Zobacz na jakie ubezpieczenia agenci chcą mieć więcej klientów

Zapisz się do newslettera aby otrzymywać darmowe fragmenty ze Szczytu Ubezpieczeniowego i zniżki na następną edycję

Potrzeby sprzedażowe agentów ubezpieczeniowych


Zobacz na jakie ubezpieczenia agenci chcą mieć więcej klientów.
To kolejny materiał z za kulis Szczytu Ubezpieczeniowego. Wybieramy tematy szkoleń rozwiązujące realne problemy profesjonalistów ubezpieczeniowych.
Czy na ten rodzaj ubezpieczeń wymieniony w video chcesz mieć więcej klientów?

 

Transkrypcja:

– Z ankiety też mi wyszło, bo ich pytałem: na jakie ubezpieczenia chcesz mieć więcej klientów. No i były „ubezpieczenia na życie”, potem przepaść, potem „komunikacja”, „mieszkanie”, „turystyczne”. Ale to była przepaść. Ubezpieczenia na życie to jest trzy czwarte zainteresowania.

–  Nie.

– Z pieniędzy?

– Nie.

– Prowizje. Nie, no.

– Ubezpieczenie życiowe, za które dostaje się o wiele więcej pieniędzy niż za ubezpieczenie komunikacyjne.

– Bo klient jest bardziej afluent – tak to  się nazywa.

– Tak, ale patrząc choćby na to, że wszystkie firmy ubezpieczeniowe w Polsce zaliczyły tak jakby plecy finansowe na komunikacji. I wszyscy potrzebują. Bo to jest następna rzecz, sprzedaż ubezpieczenia komunikacyjnego jest banalnie prosta. Masz samochód? Masz. Potrzebujesz ubezpieczenia. Wybierzesz ubezpieczenie generalnie z dwóch rzeczy: najtaniej – cena będzie pierwsza, i druga rzecz – agent.

Natomiast ubezpieczenie życiowe jest o wiele trudniej sprzedać, bo sprzedajesz coś, czego nie ma.

– Taka usługa wyżej, luksusowa.

– Tak. I jeszcze w naszym superzajebistym społeczeństwie coś takiego jak odkładanie regularne pieniędzy na emeryturę w ogóle nie funkcjonuje. I stąd firmy ubezpieczeniowe płacą olbrzymie pieniądze za sprzedaż ubezpieczeń życiowych.

– OK, czyli potwierdzasz to, co w ankiecie się jakoś tam odłożyło. Czyli tak naprawdę powinien być przynajmniej jakiś jeden prelegent, który przewiezie nas przez temat pozyskiwania klientów na ubezpieczenie na życie albo sprzedaży do innych klientów.

– Tak. Srebrny biznes jeszcze w Polsce nie wystartował, chociaż są takie dość…

– Co to znaczy srebrny biznes?

–  Domy opieki dla osób starszych, które żyją ze swoich polis ubezpieczeniowych. To jeszcze w Polsce nie ruszyło. To jest mniej więcej tak, jak z Twojego punktu widzenia rozmawiasz z agentem, a on mówi: „Google AdWords coś, Google Analytics, what the fuck? Nie, nie”. Lista, wiesz, zeszyt wertowany, 70 tys. razy dzwonimy do tej pani Helenki, pani Helenka pęknie w końcu.

– Nikt nie neguje tego starego podejścia. Ale patrzmy do przodu.

– Nie, nie, absolutnie, ale kiedy Ty z nim powiesz: „Słuchaj, ale możesz 500-600 zł, tysiąc złotych miesięcznie wydać na to, że ten klient sam do Ciebie zadzwoni”, to on będzie się na Ciebie patrzył i powie: „Nie”. No tak nie jest, bo to nie istnieje. Bo cały know how wiedzy ubezpieczeniowej przyszedł do nas z zachodu, bo wszystkie to są firmy zachodnie, które mają zupełnie inną sprzedaż niż w Polsce. I to jest mniej więcej taka rozmowa. Sprzedaż ubezpieczeń życiowych w Polsce to jest w ogóle raczkowanie. Z punktu widzenia wolumenu sprzedaży kompletnie nie istnieje. – Ale mówisz, że tam są największe pieniądze.

– I tam są największe pieniądze. –To jest dla Ciebie chyba największa dźwignia, bo powinieneś pokazać, że nauczysz ich sprzedawać ubezpieczenia na życie, dzięki czemu będą zarabiali najwięcej, bo to są dla nich najbardziej lukratywne deale.

– Tak.

– I ja bym się wtedy na tym wiózł. Nie ma takiego rynku, nikt tego nie nauczył, w związku z powyższym bęk, bęk, pierwszy szczyt ubezpieczeniowy on-linowy i jako pierwsi zabieramy się za trudny temat, ale najbardziej lukratywny dla środowiska. Zaprzągłbym tego konia w pierwszym rzędzie.

Patronat nad wydarzeniem: